Obiecany post o Asku ma małe opóźnienie – musicie mi wybaczyć, ostatnio bardzo dużo się działo
Jakie wyzwania rzucał mi ten czekoladowy chłopak?
1. W wysokie emocje to on nie umie
To chyba największy kontrast, jeśli porównać ich ze Skollem. Ask ma świetną samoregulację, ciężko jest go mocno pobudzić. Jest to cudowne w życiu z tym psem i bardzo mi pod tym względem przypomina moja pierwszą suczkę – labradorkę!
To że coś jest trudne, nie znaczy jednak, że w ogóle niemożliwe. Więc bywały sytuacje kiedy udało mi się go podkręcić aż do pobudzenia (najwięcej ich było jak był malutki i potem jak dojrzewał). Kiedy już do tego dochodzi, okazuje się, że on nie potrafi na tym pobudzeniu być i myśleć. Bolesna lekcja – kiedy pies z zabawki przerzuca sie na rękę, dalej mocno szarpiąc. Mniej bolesna ale też mniej fajna – kiedy kopuluje z twoją nogą. Takich sytuacji można naliczyć na palcach jednej ręki i wszystkie zdarzyły się w okresie zwiększonej wrażliwości, po przeładowaniu bodźcami i zbyt długiej zabawie (tak, musiały się nałożyć WSZYSTKIE trzy te czynniki). Myślę, że gdybym nie umiała odczytać tych zachowań, jako sygnału że już za dużo… Mógłby się w tym umacniać. Na szczęście skończyło się na kilku epizodach i więcej nie powtórzyło.
2. Na początku miał mnie gdzieś
Ask nie był szczeniakiem, który bardzo szuka kontaktu czy wsparcia. Do tej pory z resztą jest tak, że na spacerze jeden pies melduje się co chwilę do mnie, a Ask… No nie przyjdzie póki go nie zawołam. Dla niego to oczywiście lepiej, bo łatwiej mu się zrelaksować na spacerze. Mi czasem wkradała się myśl, że ten pies mnie nie lubi
Oczywiście kochamy się. Ale tak naprawdę jest to miłość zdrowsza i mniej uzależniona. Oczywiście coś za coś, bo przywołanie i nagroda socjalna ani trochę nie przyszły naturalnie.
4. Zero szacunku…
Do ludzkiego ciała, stawianych granic… Jak przeszkodzisz mu coś robić to obejdzie cię dookoła. Albo przejdzie po tobie. I przy okazji walnie łbem w kolano, tak, że w oczach staną świeczki
Bo przy tym wszystkim, łeb ma tak twardy że kruszy skały. Dla kontrastu – bardzo panikuje przy mikro rozcięciu stópki 
5. Cwaniaczek
Wybiera i wartościuje co jest dla niego lepsze lub fajniejsze. Oczywiście staram się nie dawać mu zbytnio rozwijać tego transakcyjnego podejścia do treningu… Ale ma je w sobie bardzo mocno.
6. Trzymanie rzeczy w pysku
Niby taki detal… Ale trenując obedience frustrowało mnie, że umie już kierunki, ba – świetnie mu idzie odnajdywanie patyczka z moim zapachem wśród wielu identycznych… Ale donieść coś do mnie nie robiąc z tego drzazg, było nie do pojęcia.
7. On wszystko robi dobrze. ZAWSZE!
I na dodatek próbuje się o to wykłócać
Jeden mój pies bardzo przejmował się błędami, drugi – dla równowagi chyba… Kiedy ja mu mówię pomyliłeś się, on na to – chyba ty, stara ruro! Dawej tu moje żarcie!
Na szczęście zaczął się już starać, a nie tylko bawić
Więc jesteśmy na dobrej drodze!
Zostaw komentarz