Internet daje nam wspaniała możliwość kontaktowania się z ludźmi na całym świecie, zadawania pytań, szukania rozwiązań. Bardzo często jednak, zamiast szukać rzetelnych źródeł, kontaktować się ze specjalistami, początkujące osoby zadają pytania na licznych grupach na Facebooku. Z rzadka trafiają się tam odpowiedzi specjalistów. Dużo więcej jest odpowiedzi osób tak samo nie rozumiejących tematu. Lub mających tylko niewiele więcej doświadczenia. Jedne są bardziej, inne mniej szkodliwe. Raz na jakiś czas przeplecione czymś sensownym, ale często te sensowne są niewygodne. Zlecają udanie się do trenera, uświadamiają, że niektóre problemy wymagają dużo pracy od przewodnika. Nikną więc, bo każdy chętniej przyjmuje rozwiązania dla siebie wygodne, często dodatkowo źle je interpretując.
Totalnie przechodzą mnie ciarki, kiedy czytam 'cudowne’ rady, by warczącego psa całować w czółko, bo miłość jest lekarstwem na wszystko. Poważnie, wystarczy przecież krótkie zerknięcie na to, jak wyglądają psie zęby i odrobina wyobraźni. Kiedyś dałam psom całą głowę kozy. Wydawało mi się, że obiorą ją z mięsa. Po czaszce zostały jednak…. Tylko zęby. Czy to nie budzi szacunku do psich szczęk?
Ryzyko płynące z takich rad jest jasne dla każdego z odrobiną wyobraźni. Chciałabym jednak zatrzymać się dziś chwilę przy radzie, która w wielu przypadkach jest naprawdę cudowna – zależy jednak jak ją interpretujemy. I do jakiego przypadku się odnosi. Często, zwłaszcza kiedy jakiś problem dotyczy szczeniaka lub świeżo adoptowanego psa, pojawia się sformułowanie „daj mu czas”. I w wielu przypadkach to naprawdę najlepsze co można powiedzieć. Zbudowanie relacji, zaufania wymaga czasu. Nauka czystości, chodzenia na smyczy, przywołania, jakichkolwiek komend wymaga czasu. Zbudowanie pewności siebie wymaga czasu. Ciągnięcie szczeniaka na smyczy na siłę, bo nie chce na spacerze chodzić, tylko akurat posiedzieć i poobserwować świat, nie pomoże mu nabrać pewności i polubić spacery. Taki maluch faktycznie potrzebuje czasu. Tak samo na trening sportowy i wyzwania fizyczne czas przyjdzie później.
Niestety bardzo często ta rada traktowana jest jako totalne zdjęcie odpowiedzialności z przewodnika, za wychowanie, szkolenie i zrozumienie jego psa. Przykład? Border collie, który goni auta. Rzuca się wściekłe na smyczy i strach pomyśleć, co by się stało, gdyby za którymś razem pękł karabińczyk. Pies ma 7 miesięcy. Kiedy zaczął się problem? No, już od pierwszych spacerów śledził ruch aut wzrokiem, ale ktoś poradził by dać mu czas, bo pewnie trochę się boi. Przyczajać się i czasem wyskakiwać za przejeżdżającym autem zaczął koło 3 miesiąca. No ale to przecież szczeniaczek, nie jest bardzo silny. No i trzeba mu dać czas, może przejdzie samo? Kiedy zaczęło być jasne, że nie przechodzi? Że jest coraz gorzej? Już po dwóch tygodniach, kiedy zaczął próbować wyskakiwać z autami na czołówkę. Ale! Dajmy mu jeszcze czas! Poczekajmy kolejne miesiące. Aż zachowanie odpowiednio się utrwali, wzmocni i przepracowanie problemu stanie się o wiele trudniejsze… Na początku być może faktycznie pies trochę się bał. Mając świadomość na jaką rasę się decydujemy, obserwując swojego psa, pracując od samego początku, mamy szansę na naprawdę wspaniałego towarzysza.
Nie mówię tu absolutnie o tym, by robić z maluchem treningi zaawansowanego posłuszeństwa. Nauka tysiąca sztuczek też nie jest mu do niczego potrzebna. Chcę zwrócić uwagę przede wszystkim na to, że to na nas spoczywa obowiązek zadbania o to, by nasz pies nie sprawiał zagrożenia – dla siebie i dla otoczenia. Często wymaga to po prostu zaaranżowania odpowiednich sytuacji, a nie jakichś szalonych i długich treningów. Przede wszystkim wymaga jednak od przewodnika zrozumienia, że pies jest psem. Nauczenia się jak z nim postępować. Kiedy wspierać, kiedy pomagać, chwalić a kiedy postawić granice. To oczywiste, że nie każdy potrafi to od razu.
Dlatego trochę smuci mnie, kiedy świeżo upieczony właściciel szczeniaka pyta na forum o polecanych specjalistów, a otrzymuje milion odpowiedzi – przecież to maluszek, daj mu czas. Ktoś chce się edukować, dowiedzieć się jak postępować i jeśli faktycznie trafi do dobrego specjalisty, nie będzie w tym żadnej szkody dla tegoż maluszka. Wręcz przeciwnie – będzie lepiej rozumiany, szczęśliwszy i bezpieczniejszy.
Daj czas swojemu psu, kiedy faktycznie tego potrzebuje. Nie dawaj go jednak sobie. Jesteś odpowiedzialny za to stworzenie.