Ile można węszyć? Znów we frustracji zadajesz sobie to pytanie?
Odpowiedź brzmi: można długo. A nawet trzeba.
Trochę znów we mnie wezbrało, bo ostatnio, po raz kolejny usłyszałam o tym, że nie należy psu pozwalać na węszenie. A zwłaszcza border collie, bo ten, to w węszenie wkręca się tak, że traci kontakt z rzeczywistością.
Oczywiście z jednej strony to kwestia etyki, każdy inaczej rozumie słowo przyjaźń… Ale ja osobiście, nie wyobrażam sobie tak traktować swojego przyjaciela i członka rodziny.
Bo węszenie, to jedna z naturalnych potrzeb, ale też kanał komunikacji (niestety niedostępny dla nas), czy strategia radzenia sobie ze stresem i unikania niekomfortowych sytuacji. Taka trochę ucieczka.
Po pierwsze – z niezaspokojonych potrzeb, rodzą się problemy.
Po drugie – jeżeli pies zatraca się w węszeniu tak, że totalnie traci kontakt z rzeczywistością, wkręca się tylko coraz mocniej… To znaczy, że problem już jest!
I totalna kontrola, zabranianie i presja może i w końcu wygaszą zachowanie, pytanie tylko – jakim kosztem? I czy chcę aby tak wyglądała nasza relacja?
Często wystarczy pomyśleć, w którym momencie zdjąć presję, zamiast tylko i wyłącznie jej dokładać. Bo jeżeli interakcja z przewodnikiem jest tak niekomfortowa, że konieczne jest szukanie strategii ucieczkowych, to absolutnie nie dzieje się tu dobrze. I zamiast myśleć czego zabraniać, warto pomyśleć, co zmienić w sobie. Bo to trochę taka samospełniająca się przepowiednia. Osoby powtarzające tą teorię, z reguły nakladają taką presję podczas spacerów, że wrażliwy border wpada w zachowania ucieczkowe. I daje w ten sposób obraz psa wkręconego w węszenie tak, że traci kontakt z rzeczywistością…
Pozwólcie swoim psom swobodnie eksplorować i węszyć. Pozwólcie im być psami! Pamiętajcie, że fajny spacer to nie smutne snucie się przy nodze czy też za nogami przewodnika. Taki spacer to obraz wyuczonej bezradności… Wyobraźcie sobie ten stan emocjonalny, w którym wszystko jest juz tak obojętne. W którym NICZEGO już nie chcecie, poza tym by dano wam spokój.
Dla mnie – straszne. Mam nadzieję, że dla was też.
Zostaw komentarz