Obiecany post o Asku ma małe opóźnienie – musicie mi wybaczyć, ostatnio bardzo dużo się działo

Jakie wyzwania rzucał mi ten czekoladowy chłopak?

1. W wysokie emocje to on nie umie
To chyba największy kontrast, jeśli porównać ich ze Skollem. Ask ma świetną samoregulację, ciężko jest go mocno pobudzić. Jest to cudowne w życiu z tym psem i bardzo mi pod tym względem przypomina moja pierwszą suczkę – labradorkę!
To że coś jest trudne, nie znaczy jednak, że w ogóle niemożliwe. Więc bywały sytuacje kiedy udało mi się go podkręcić aż do pobudzenia (najwięcej ich było jak był malutki i potem jak dojrzewał). Kiedy już do tego dochodzi, okazuje się, że on nie potrafi na tym pobudzeniu być i myśleć. Bolesna lekcja – kiedy pies z zabawki przerzuca sie na rękę, dalej mocno szarpiąc. Mniej bolesna ale też mniej fajna – kiedy kopuluje z twoją nogą. Takich sytuacji można naliczyć na palcach jednej ręki i wszystkie zdarzyły się w okresie zwiększonej wrażliwości, po przeładowaniu bodźcami i zbyt długiej zabawie (tak, musiały się nałożyć WSZYSTKIE trzy te czynniki). Myślę, że gdybym nie umiała odczytać tych zachowań, jako sygnału że już za dużo… Mógłby się w tym umacniać. Na szczęście skończyło się na kilku epizodach i więcej nie powtórzyło.
2. Na początku miał mnie gdzieś
Ask nie był szczeniakiem, który bardzo szuka kontaktu czy wsparcia. Do tej pory z resztą jest tak, że na spacerze jeden pies melduje się co chwilę do mnie, a Ask… No nie przyjdzie póki go nie zawołam. Dla niego to oczywiście lepiej, bo łatwiej mu się zrelaksować na spacerze. Mi czasem wkradała się myśl, że ten pies mnie nie lubi 😂 Oczywiście kochamy się. Ale tak naprawdę jest to miłość zdrowsza i mniej uzależniona. Oczywiście coś za coś, bo przywołanie i nagroda socjalna ani trochę nie przyszły naturalnie.
4. Zero szacunku…
Do ludzkiego ciała, stawianych granic… Jak przeszkodzisz mu coś robić to obejdzie cię dookoła. Albo przejdzie po tobie. I przy okazji walnie łbem w kolano, tak, że w oczach staną świeczki 😂 Bo przy tym wszystkim, łeb ma tak twardy że kruszy skały. Dla kontrastu – bardzo panikuje przy mikro rozcięciu stópki 🤷
5. Cwaniaczek
Wybiera i wartościuje co jest dla niego lepsze lub fajniejsze. Oczywiście staram się nie dawać mu zbytnio rozwijać tego transakcyjnego podejścia do treningu… Ale ma je w sobie bardzo mocno.
6. Trzymanie rzeczy w pysku
Niby taki detal… Ale trenując obedience frustrowało mnie, że umie już kierunki, ba – świetnie mu idzie odnajdywanie patyczka z moim zapachem wśród wielu identycznych… Ale donieść coś do mnie nie robiąc z tego drzazg, było nie do pojęcia.
7. On wszystko robi dobrze. ZAWSZE!
I na dodatek próbuje się o to wykłócać 😂 Jeden mój pies bardzo przejmował się błędami, drugi – dla równowagi chyba… Kiedy ja mu mówię pomyliłeś się, on na to – chyba ty, stara ruro! Dawej tu moje żarcie!
Na szczęście zaczął się już starać, a nie tylko bawić 😂 Więc jesteśmy na dobrej drodze!